
Jest to największa w historii transakcja typu take-private w historii, przewyższając zakup energetycznej spółki TXU w 2007 roku przez Energy Future Holding Corp, o wartości 45 miliardów USD. Transakcja częściowo zostanie sfinansowana przez kredyt od banku JP Morgan. Finalizacja transakcji planowana jest na początek 2027 roku. Cóż to oznacza dla rynku i graczy na całym świecie?
EA jest firmą z siedzibą w Redwood City, Kalifornia, USA. Została założona w 1982 roku, i na przełomie wieków wyrosła na potentata na rynku gier komputerowych. Wypuściła ze swojej stajni takie tytuły jak Battlefield, Need for Speed, The Sims, Medal of Honor, Command & Conquer, Dead Space, Mass Effect, Dragon Age, Army of Two, Titanfall i Star Wars, a także tytuły spod szyldu EA Sports: FIFA, Madden NFL, NBA Live, NHL i EA Sports UFC. Ponadto firma stworzyła własną platformę dystrybucji cyfrowej – Origin. Od połowy 2000 roku Electronic Arts jest krytykowana za praktyki przejmowania innych studiów i działania antykonsumenckie. W 2012 i 2013 redaktorzy serwisu Consumerist określili spółkę mianem najgorszego przedsiębiorstwa, natomiast w 2018 znalazła się na liście dwudziestu najbardziej znienawidzonych przedsiębiorstw w Stanach Zjednoczonych magazynu USA Today. Kluczowym elementem był system mikropłatności, oznaczający, że pomimo zakupu gry, użytkownik musiał opłacić udostępnienie bardziej zaawansowanych funkcji czy też obiektów niezbędnych do wykorzystania w grze.
A potem nadeszła pandemia. COVID-19 zamknął ludzi w domach, a gry stały się naszą ucieczką. Spowodowało to, że branża przeżywa złote czasy, firmy rosły jak na drożdżach, a co gorsza, poczuły się na tyle mocne, żeby dyktować graczom co powinno się im podobać, a co nie. Ale te strategie bardzo szybko zaczęły się mścić. Raporty z 2024 roku, wskazują, że ponad 70% przychodów pochodziło z gier-usług. Gracze wciąż siedzieli w Apex Legends z 2019 roku, kupowali kolejne paczki kart w EA FC, a Battlefield ledwo zipał. Nowe tytuły się nie sprzedawały. Starzy graczy preferowali sentymenty młodości, a nowi 0 preferowali rozwiązania sieciowe, jak Fortnite i Minecraft. W krótkiej perspektywie oznaczało to zbliżającą się zapaść branży.
Co oznacza niniejsza transakcja trudno na razie przewidzieć. W krótkiej perspektywie można wskazać na trzy rzeczy. Po pierwsze, branże czeka restrukturyzacja częściowo poprzez sprzedaż lub zwolnienia w różnych studiach, które zatrudniały mnóstwo osób do obsługi gier, szczególnie zainteresowanych projektami z zakresu społecznej rekonstrukcji, które okazały się kosztownymi fiaskami. Po drugie, oznacza większe oparcie się na systemach określanych mianem SI, które zastąpią dotychczasową ludzką pracę, nie tylko w zakresie programowania, ale również projektowania oraz pisania scenariuszy. Po trzecie nastąpi ograniczanie ilości eksperymentów, szczególnie że nowi właściciele oczekują satysfakcjonującej marży zysków.
Niektórzy eksperci w branży wskazują, że po zaakceptowaniu transakcji przez Komitet do spraw Inwestycji Zagranicznych w USA. PIF planuje przeznaczać nawet do 70 miliardów USD rocznie na inwestycje strategiczne, finansowane głównie z dochodów z eksportu ropy. Inwestorzy wierzą, że połączenie marki EA z możliwościami kapitałowymi i technologicznymi partnerów wygeneruje potencjał na wzrost konsorcjum oraz zagospodarowanie wciąż nie w pełni wykorzystywanych rynków. Nie musi to oznaczać gwarancji sukcesu, ale zaangażowanie takich środków jest wynikiem drobiazgowych analiz rynkowych. Dodatkowo, Konsorcja chińskie i saudyjskie już od dłuższego czasu poszukują alternatywnych sposobów na generacje kapitału. Szczególnie, że dotychczasowe motory napędowe ich gospodarek – tania produkcja i zasoby ropy naftowej – wydają się coraz częściej zacinać.
Czy oba partnerzy zyskają to co zaplanowali, czyli przetrwanie oraz dodatkowe zyski? Trudno dziś powiedzieć. Niemniej jednak można z perspektywy graczy spodziewać się jednego: bańka branży gier powoli pryska. Będzie mniej ambitnych projektów, które konsumentów będą kosztować znacznie więcej niż dotychczas, w tym w mikropłatnościach. Będzie również znacznie mniej eksperymentów oraz nowatorskich rozwiązań. Znacznie więcej odtwórczych i nostalgicznych projektów. Najbardziej podobają się nam te piosenki, które już znamy. Gry z resztą też.

Wszelkie prawa zastrzeżone @ wlubelskim.pl | wLubelskim.pl
Polityka Prywatności