Na szpitalną porodówkę w Lublinie zgłosiła się 29-latka w czterdziestym tygodniu ciąży. W trakcie badań lekarskich okazało się, że kobieta była katowana przez swojego 29-letniego narzeczonego. Personel szpitala wezwał na miejsce funkcjonariuszy policji. Mężczyzna na wieść o tym uciekł ze szpitala.
Kobieta zgłosiła się na oddział położnictwa wraz ze swoim narzeczonym. W trakcie wykonywania badań, lekarz dyżurujący zauważył na całym ciele 29-latki obrażenia, które najprawdopodobniej były wynikiem stosowania wobec niej przemocy. Zawiadomiono policję. Na wieść o tym 29-latek uciekł ze szpitala.
Na miejsce przyjechał patrol. 29-letnia kobieta powiedziała funkcjonariuszce, że od ponad roku jest ofiarą znęcania się, a przemocy fizycznej i psychicznej dopuszcza się wobec niej jej narzeczony. Mężczyzna miał kilka godzin przedtem popychać ją, szarpać, uderzać pięściami oraz kopać po całym ciele. Jest bardzo prawdopodobne, iż narzeczony kobiety był pod wpływem środków odurzających. Kobieta zgłosiła sprawę.
Policjanci ustalili miejsce pobytu mężczyzny, udali się na miejsce. 29-latek został zatrzymany ze względu na fakt iż był poszukiwany za nieopłacone grzywny. Postawiono mu zarzuty znęcania się nad osobą najbliższą, uszkodzenia ciała oraz za narażenie ich wspólnego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Ponadto sąd zdecydował o zastosowaniu tymczasowego aresztu wobec mężczyzny na 3 miesiące.
Źródło: Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie