Ostatni weekend (26-27 października) w lubelskim sporcie był pod znakiem porażek. Bogdanka LUK Lublin w spotkaniu na szczycie została zatrzymana przez PGE Projekt Warszawa i przegrała 3:1, a Motor Lublin otrzymał w Krakowie bolesną lekcję, przegrywając aż 6:2 z Cracovią.
PGE Projekt Warszawa – Bogdanka LUK Lublin | 3:1 | HWS Arena Ursynów
Jak śpiewała niezapomniana Anna Jantar „nic nie może przecież wiecznie trwać”… Dobrze, że ta seria 8 meczy bez porażki zakończyła się w meczu na szczycie. Niewątpliwie mianem tym można określić sobotnie starcie tych dwóch drużyn. Mecz pełen gwiazd, które błyszczały na boisku, a ich gra cieszyła widzów zebranych na Arenie Ursynów.
Mecz rozpoczął się wyrównaną rywalizacją, z minimalną przewagą siatkarzy Projektu, ale goście szybko odrabiali straty. W kluczowych momentach seta lublinianie błyszczeli zagrywką, zwłaszcza Grozdanow i Tuinstra. Ostatecznie jednak set zakończył się zwycięstwem naszej drużyny po atakach Wilfredo Leona (21:25).
W drugiej odsłonie również oglądaliśmy bardzo wyrównaną rozgrywkę (7:7, aż do 14:14), ale dzięki asom Bołądzia i Webera gospodarze zdobyli przewagę, kończąc seta 25:20 po błędach Bogdanki LUK Lublin.
W trzecim secie, po wyrównanej grze do 11:11, gospodarze zdominowali rywalizację. Weber popisał się serią trzech asów (15:11). Asa serwisowego na wagę piłki setowej zdobył Artur Szalpuk, set zakończył się wynikiem 25:15 po kończącym ataku Webera.
Czwarta partia rozpoczęła się dobrze dla Projektu, który szybko odskoczył rywalom. Mimo zrywów gości, gospodarze utrzymali przewagę i zwyciężyli 25:21, a kluczową rolę odegrał Linus Weber, zdobywając decydujące punkty.
Najbliższe spotkanie Bogdanka LUK Lublin rozegra z Nowak-Mosty MKS Będzin (2 listopada, 17:30, Hala Globus w Lublinie)
Cracovia Kraków – Motor Lublin | 6:2 | Stadion Cracovii im. Józefa Piłsudskiego
Chcąc pozostać w muzycznej atmosferze można by zacytować zespół Elektryczne Gitary, który śpiewał „a miało być tak pięknie”… No i było, mniej więcej tak do końca pierwszej połowy.
Już w 2 minucie spotkania na prowadzenie wyszli lublinianie po stałej akcji. Z rzutu wolnego piłkę w pole karne zagrał Bartosz Wolski, a w wyniku zamieszania do piłki dopadł Paweł Stolarski, który celnie uderzył z pola karnego. Cracovia nie czekała nawet i chwili i już w 6 minucie udało się, gdy Ajdin Hasić przerzutem znalazł Olafssona wychodzącego na dalszy słupek. Już w 8 minucie, Motor ponownie wyszedł na prowadzenie. Tym razem z prawej piłkę przerzucił Michał Król, a Mathieu Scalet wykorzystał okazję. Wydawałoby się, że Motor zejdzie na przerwę z wynikiem 1:2, ale w 44 minucie Cracovia wyrównała po tym, gdy Benjamin Kallman uderzał po ziemi z dystansu, Rosa wybił piłkę na bok, ale akurat na tym boku był Olafsson, który piersią dopchnął piłkę do siatki.
Druga połowa to koncert w wykonaniu Cracovii, pomimo że jej pierwsze 15 munit było wyrównane. W ostatnich 20 minutach Pasy okazały się jednak bezlitośnie skuteczne. Zaczął Olafsson, który skompletował hat-tricka po rzucie rożnym. Hasić dobrze wrzucił, równie dobrze przedłużył Ghita, a Islandczyk wślizgiem kończył. Nadzieję Motorowi odebrał inny piłkarz z północy, Benjamin Kallman. Fin zainkasował dublet od 77. do 79. minuty, korzystając ze świetnych podań Maigaarda i Kakabadze, Gospodarze jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa, ponieważ w końcówce rzut rożny zakończył się uderzeniem Bochnaka w dalszy słupek, od którego piłka wpadła do bramki.
Najbliższy mecz Motor rozegra z Pogonią Szczecin. Początek 2 listopada o 17:30 na Arenie Lublin.