Kilka dni temu w Libanie, niemal równo o godzinie 15:30 nastąpiła seria eksplozji. Głównie w stolicy państwa – Bejrucie. W ich wyniku zginęło co najmniej 11 osób a rannych 4.000 osób, w tym 400 ciężko. Pierwsza myśl: kolejny zamach terrorystyczny. Jednak zadziwia dobór ofiar: członkowie i sympatycy Hezbollahu, czyli Partii Boga. Podejrzenia zatem kierują się w zupełnie innym kierunku – który jak zwykle nabrał wody w usta.
Państwo Izrael, bo o nim mowa, przeżywa bardzo poważny kryzys: wewnętrzny – z powodu działań Premiera Benjamina Netanjahu; oraz zewnętrzny – z powodu działań spowodowanych atakiem Hamasu z 7 października 2023 roku. Co więcej, coraz częściej i głośniej pojawiają się plotki o rozszerzeniu operacji na Liban, szczególnie na tereny kontrolowane przez Hezbollah. Jednakże część izraelskiego rządu sprzeciwia się wszczynania kolejnej wojny granicznej, szczególnie jeśli nie zakończono poprzedniej. W związku z powyższym, wydaje się, że obie frakcje i jastrzębi i gołębi zdecydowały się na kompromis.
Za operację rzekomo odpowiedzialny jest wywiad izraelski, któremu – słusznie czy nie – przypisuje się szereg ostatnich działań na Bliskim Wschodzie. Narzędziem były urządzenia, o których my, na Zachodzie zdążyliśmy już zapomnieć – pagery. A więc urządzenia służące tylko i wyłącznie do odbierania oraz odpisywania na wiadomości tekstowe. I choć w większości państw sieci te są sukcesywnie odłączane (Japonia – 2019 rok, Rosja – 2021 rok) to wciąż są dostępne na rynku. Użyto pagerów produkowanych przez małą, tajwańską firmę Golden Apollo. Nie wiadomo do końca, czy zmodyfikowano oryginalne produkty, czy tylko wykorzystano markę, lecz partia w tajemniczy sposób została przekazana kilka tygodni temu w ręce Hezbollahu. Jedna z teorii mówi, że nie wykorzystano nawet materiałów wybuchowych, ale zmodyfikowano oprogramowanie, co spowodowało przegrzanie się oraz eksplozję baterii.
Dla ciekawych, dlaczego Hezbollah nie korzystał z powszechniejszych smartfonów? Odpowiedź jest prosta: około trzech dekad temu, Izrael wykorzystał telefon komórkowy z 15 g heksogenu do likwidacji Jahja Ajjasz „Al-Muhandis” (inżynier), czołowego speca Hamasu do spraw konstrukcji bomb. Telefon dostarczył przekupiony członek rodziny, ale spowodowało to zmianę w zachowaniu wszystkich organizacji terrorystycznych w okolicy.
Jakie będą skutki niniejszej operacji? Trudno określić. Bezpośrednie skutki to zdecydowane deklaracje odwetu Hezbollahu oraz intensyfikacja działań kontrwywiadu organizacji w celu zabezpieczenia Hezbollahu przed podobnymi operacjami w przyszłości. W średniej perspektywie czasowej, to kolejna prowokacja wymierzona w Iran, który postrzegany jest jako patron oraz partner Hezbollahu. W trakcie operacji raniony został ambasador Iranu w Bejrucie, Modżtaba Amani. Natomiast najciekawsze są konsekwencje w dłuższej perspektywie czasu. Po pierwsze, Izrael właśnie stracił niezwykle cenny zasób wywiadowczy. Po drugie, pomimo odwleczenia w czasie odwetu Hezbollahu, operacja przyczyniła się do usztywnienia stanowiska organizacji względem Izraela. A w grę wchodzi również konieczność powrotu do domów około 60 tysięcy Izraelczyków ewakuowanych z północy w obawie przed atakami Hezbollahu. Można powiedzieć, że Izrael kupił czas, ale czy uniknie? Ta kwestia pozostaje otwartą kwestią.
Źródło:
Ł. Gołowanow, Izraelczycy zaatakowali Hezbollah wybuchowymi pagerami, „Konflikty.pl”, 2024, 17 września, URL: https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/izraelczycy-hezbollah-wybuchowe-pagery/?fbclid=IwY2xjawFXqF1leHRuA2FlbQIxMQABHYrsGiGxA-REXSUkm2MoYhPbmLKyhOo5b_ofEEpadTwc2IeziVYaNK6Uww_aem_yPdYJIzHcJipScf90vFCIQ, [dostęp: 19.09.2024].