Dziś mija 23. rocznica wydarzenia, nieco zapomnianego, zdecydowanie przyćmionego, ale dla bezpośrednich świadków wstrząsającego. Dziś mija rocznica zamachów w Nowym Jorku oraz Waszyngtonie, które miały miejsce o poranku czasu lokalnego. Od 8:46 do 10:03 sprawcy, zidentyfikowani później jako przedstawicieli organizacji terrorystycznej Al-Quaeda, uprowadzili cztery samoloty obsługujące połączenia transkontynentalne oraz wbili je w cele w Nowym Jorku oraz Waszyngtonie. Czwarty samolot został odbity przez pasażerów, niestety rozbił się na autostradzie w Pennsylvanii…
Z ciekawszych informacji na temat zamachu, które przejawiają się w historiach opowiadanych na temat tego wydarzenia, można pprzytoczyć następujące. Po pierwsze, sprawcy planowali te wydarzenia na długo przed ich wykonaniem. Co ciekawe, służby wywiadowcze USA przechwyciły szereg informacji na temat planów terrorystów, jednakże nie spodziewano się że zrealizują akurat taki scenariusz. Po drugie, na cel wybrano cztery samoloty po dwa linii American Airlines oraz United Airlines. Dwa startowały z Bostonu, dwa z lotnisk wokół Nowego Jorku. Wszystkie kierowały się do Kalifornii: trzy do Los Angeles oraz jeden do San Francisco. Dodatkowo były to duże samoloty: Boeingi: 757-222; 757-223; 767-222 oraz 767-223ER. Boeing 757 zabierał ponad 40 tys litrów paliwa a Boeing 767 – ponad 60 tys litrów. Co więcej, pomimo długodystansowości lotów (dystans około 4.000 km), lot odbywał się w przestrzeni powietrznej jednego państwa. Oznacza to, że w początkowej fazie lotu samoloty te były prawie niechronionymi latającymi bombami zapalającymi. Uderzenia zaplanowano bardzo precyzyjnie, choć również można wskazać, że wykorzystano również luki w systemie: nikt wcześniej nawet nie podejrzewał wykorzystania samolotów pasażerskich w taki sposób. Dotychczas terroryści albo porywali takie obiekty, w celu wymuszenia okupu lub koncesji politycznych, albo wysadzali je z wykorzystaniem prostych ładunków wybuchowych. Przejęcie samolotów przy pomocy prostych narzędzi tnących (podobno były to zaostrzone karty płatnicze), w celu rozbicia ich na właściwym celu, nie było przedmiotem zainteresowania służb ochronnych. Jak widać, powinno.
Zamach przeprowadzono w ciągu dwóch godzin. Pierwszy samolot rozbił się o godzinie 8:46, na północnej wieży World Trade Center, pomiędzy piętrem 93 a 99. Drugi samolot uderzył w południową wieżę World Trade Center, pomiędzy 77 a 85 piętrem o godzinie 9:03. Trzeci rozbił się o zachodnią ścianę Pentagonu (siedziba Departamentu Obrony Narodowej) o godzinie 10:03, natomiast czwarty rozbił się na polach Pennsylvanii o 10:37. Już wtedy rząd amerykański zaczął reagować na zagrożenie, a maszynie towarzyszyły dwa myśliwce F-16. Co ciekawe, pozwolenie na użycie broni wiceprezydent Dick Cheney wydał niemal równolegle z katastrofą. Komisja badająca okoliczności zamachu uznała, że pasażerowie otrzymawszy informacje o wydarzeniach z Nowego Jorku prawdopodobnie zbuntowali się przeciwko porywaczom, wtargnęli do kabiny, lecz nie jest jasne czy przejęli kontrolę nad maszyną przed katastrofą, czy to porywacze widząc że nie mają szans rozbili się przed osiągnięciem celu, którym rzekomo był Biały Dom.
W rezultacie zniszczeniu uległa cała konstrukcja obu wieży World Trade Center oraz nastąpiło poważne uszkodzenie konstrukcji Pentagonu. Główną przyczyną sprawczą katastrofy w Nowym Jorku było rozgrzane paliwo lotnicze, które jest w stanie wytworzyć w trakcie spalania pomiędzy 1.800 – 2.800 stopni Celsjusza co spowodowało na tyle istotne zniekształcenie kolumn nośnych, że spoistość konstrukcji dość szybko uległa degeneracji. W efekcie w wyniku ataku zginęło 2.996 osób: 19 porywaczy; 33 członków załóg porwanych samolotów; 213 pasażerów samolotów oraz 2.731 osób w zaatakowanych lokacjach (w tym strażaków, policjantów oraz ratowników medycznych. niosących pomoc poszkodowanym). Wydawać się mogło, że nie jest to wiele, jednak szok wywołany tymi wydarzeniami, zdominował pierwsze dwie dekady nowego stulecia. Abstrahując od teorii spiskowych, jak to że budynek WTC zawalił się zbyt szybko, czy to, że wtedy w tajemniczych okolicznościach wszyscy zatrudnieni tam Żydzi nie pojawili się w pracy.
Konsekwencje niniejszego wydarzenia są odczuwalne do dzisiejszego dnia. Pierwszą, są zdecydowane i do pewnego stopnia absurdalne obostrzenia bezpieczeństwa w liniach lotniczych. Najbardziej widoczne stały się dopiero po epidemii COVID-19, niemniej ich prapoczątek wziął się właśnie z dążenia do zabezpieczenia przed wydarzeniami porównywalnymi do tych zamachów. Po drugie, spowodował naprawdę olbrzymie straty w globalnej gospodarce, które nie zostały odrobione do dnia dzisiejszego. Po trzecie, popchnęło to Stany Zjednoczone do rozpoczęcia globalnej wojny z terrorem, ze szczególnym uwzględnieniem inwazji na Afganistan (2001) oraz Irak (2003), które w swej istocie niewiele zmieniły. USA wycofały się z obu tych państw i do dzisiaj stanowią bastion wszelkich organizacji stawiających sobie za cel walkę z hegemonią globalną USA. Po czwarte, przyczyniły się do stworzenia oraz utrwalenia stereotypu muzułmanina-terrorysty, który funkcjonuje po dziś dzień i zostanie z nami jeszcze przez jakiś czas. I choć dziś wydarzenia te zostały przyćmione przez szereg innych, które miały miejsce później, to jednak ten wpływ jest nadal nie do przecenienia. Choć ich wpływ już spłowiał w kolektywnej pamięci ludzkości.
Więcej informacji:
M. Zuckoff, 11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat (tłum. P. Surniak, A. Stachowski Adrian), Poznań 2021.