Sezon ekstraklasy już w pełni, najmocniejsze ligi również rozpoczęły rozgrywki, a my wszyscy i tak wyczekujemy jesiennych meczy reprezentacji. Już jutro rozpoczniemy bój w rozgrywkach Ligi Narodów. Czy jest o co walczyć?
Czym jest Liga Narodów?
Rozgrywki Ligi Narodów organizowane przez UEFA trwają od 2018 roku i docelowo zastąpiły mecze towarzyskie, co wprowadziło pewien element rywalizacji. Rozgrywki zrzeszają reprezentacje europejskie i dzielą się na cztery dywizje. Reprezentacja Polski od samego początku rozgrywek znajdowała się w najwyższej dywizji (dywizja A). Czy te rozgrywki mają jakikolwiek sens?
Otóż odpowiedź jest prosta. Trochę tak, trochę nie. Udział w Lidze Narodów umożliwia wywalczenie awansu na mistrzostwa Europy. Ma to również wpływ na kwalifikacje do Mistrzostw Świata. Rozgrywki te są też dobrą okazją dla selekcjonerów do dalszej pracy z zespołem, poszukiwania rozwiązań taktycznych, przyglądania się dyspozycji zawodników. W przypadku reprezentacji Polski to czas na dalszą pracę z zespołem, ustalenie pozycji numer 1 na bramce (Wojciech Szczęsny zakończył profesjonalną karierę) oraz realizację zmiany pokoleniowej w drużynie.
Nasi grupowi rywale:
Mistrzostwa Europy które zakończyły się w lipcu pokazały, że być może będzie lepiej w naszej reprezentacji. Pomimo wyników, widać zaangażowanie i dobre relacje w zespole. Zawodnicy mają również zaufanie do trenera. Jednakże, w Lidze Narodów nie będzie lekko, w końcu w naszej grupie mamy Chorwatów, Szkotów i Portugalczyków z ciągle grającym Cristiano Ronaldo.
A jest się czego bać. Pomimo, że Chorwacja na euro (nie ukrywajmy) rozczarowała, to nadal solidna drużyna oparta na Luce Modriciu i Ivanie Perisiciu (ten ostatni obecnie pozostaje bez klubu). W ostatnich dniach mówi się również o fali kontuzji u naszych niedzielnych przeciwników, jednakże nie możemy ich ignorować. Chorwaci, zgodnie z zapowiedzią ich trenera chcą iść po pełną pule punktów w pierwszych dwóch kolejkach (w czwartek zagrają z Portugalią).
Nasi jutrzejsi przeciwnicy, Szkoci, pomimo że wydają się najsłabszym zespołem w naszej grupie to na meczach wyjazdowych zawsze mieliśmy z nimi kłopoty. Wystarczy przypomnieć mecz w Glasgow z 2015 roku zakończony wynikiem 2:2 (tak, to ten w którym Robert Lewandowski strzelił gola w 90 minucie i ułatwił nam awans na pamiętne Euro 2016). Szkoci również mają delikatne problemy z kontuzjami, jednakże atmosfera stadionu i tzw. „12-sty zawodnik” mogą im znacznie pomóc.
Co powiedzieć o Portugali? Możnaby zacytować klasyka i powiedzieć, że „Panowie… Portulagia…Co ja Wam powiem… Mistrzowie Europy… Ronaldo – doświadczenie, fenomenalna gra, prowadzenie piłki…” Pomimo że nasi rywale podczas Euro wyszli z grupy i odpadli w ćwierćfinale po dosyć nudnym meczu z Francją (porażka w rzutach karnych). Profesjonalną karierę zakończył 41-letni obrońca Pepe. Cristiano Ronaldo w obecnej chwili jeszcze o tym nie myśli, a młodsza część drużyny gra szybką piłkę, która może nam napsuć krwi.
Stan kadry:
Michał Probierz ma spory ból głowy. Z sztabu reprezentacji dochodzą informacje, że nie ma żadnych kontuzji, na bramce mamy nadmiar szczęścia, napastnicy strzelają bramki – tak więc jest świetnie. No może nie do końca. Niepowetowaną stratą jest piłkarska emerytura Wojciecha Szczęsnego, ale pozostali bramkarze prezentują równie wysoki poziom. Na kogo postawi selekcjoner? Być może na Łukasza Skorupskiego, który zagrał fenomenalny mecz na Euro z Francuzami. Tu możemy być spokojni, pozycja jest obsadzona znakomicie.
W obronie jest klasycznie. Czyli szału nie ma, ale jakoś damy radę. Paweł Dawidowicz ma swoje minuty, jest solidny. Kuba Kiwior w tym sezonie Premier League jeszcze nie zagrał, mówi się o transferze. Janek Bednarek i jego zespół słabo rozpoczęli sezon dwoma porażkami, a w ostatnim meczu sam przyczynił się do utraty jednej z bramek.
Pomocnicy naszej reprezentacji nie martwią nas aż tak jak obrońcy. Chociaż Piotr Zieliński nadal nie otrzymał minut w Interze (część z powodu kontuzji, część po prostu). W fantastycznej formie jest Mateusz Bogusz, a i Przemysław Frankowski nie zawodzi. Swoje minuty w Łudogorcu ma również Kuba Piotrowski.
A co słychać u naszych napastników? Robert Lewandowski i Krzysztof Piątek strzelają jak natchnieni. Czy będzie dobrze? Tego nie wiemy, ale jako kibice wierzymy i mamy nadzieję. A w razie co, wszyscy znamy pierwsze słowa ludowej pieśni „Nic się nie stało… Polacy nic się nie stało…„