Premier Węgier Viktor Mihály Orbán odbył w zeszłym tygodniu niezwykle interesującą oraz tajemniczą podróż na Wschód. Z relacji strony węgierskiej wynika, że cała sprawa wydała się z powodu konieczności uzyskania zgody polskiej strony na wykorzystanie przestrzeni powietrznej. Zgodnie w ujawnionym harmonogramem, węgierski premier odwiedził Kijów, gdzie spotkał się z prezydentem Zełenskim; Moskwę, gdzie spotkał się z prezydentem Putinem, Pekin, gdzie spotkał się z prezydentem Xi Jinpingiem. Jego tournee zakończyło się w Waszyngtonie na konferencji NATO. W międzyczasie zdążył napisać list do przywódców europejskich, który jest datowany na 5 lipca i został nadany w Azerbejdżanie. Do tego dochodzi fakt, że 1 lipca rozpoczęła się węgierska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej, nadaje to ciekawy kontekst tej aktywności.
Oczywiście, wszystkie oficjalne komentarze odnoszące się do tej podróży, szczególnie z ust dyplomatów oraz komentatorów europejskich są jednoznacznie negatywne: od stonowanych, wskazujących, że Orbán ne reprezentuje całej Wspólnoty, po te jednoznacznie zjadliwe: że dał z siebie zrobić głupka. Odkładając jednak te komentarze na bok, należy spróbować na chłodno przeanalizować cele, jakim ta wizyta mogła posłużyć; sposób w jaki one miały zostać osiągnięte; a także prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu.
Pierwszym i najważniejszym jest określenie obecnej sytuacji geopolitycznej Węgier. Z jednej strony jest to członek wspólnot zachodnich od 1999 – 2004 roku: ze szczególnym uwzględnieniem NATO oraz Unii Europejskiej. Wśród państw postkomunistycznych Węgry od upadku bloku sowieckiego, są określane jako państwo wysoko rozwinięte, wręcz przemysłowe a nie przemysłowo-rolnicze lub rolniczo-przemysłowe. Jednakże od przejęcia władzy przez FIDESZ w roku 2010, stosunki na linii Bruksela-Budapeszt nieustannie się ochładzają. W celu podbudowania własnej pozycji względem zarówno instytucji europejskich oraz mocarstw z zachodniej części kontynentu, nawiązał przyjazne stosunki z mocarstwami spoza UE, ze szczególnym uwzględnieniem Federacji Rosyjskiej.
Jednakże co było absmakiem, od 2022 roku stało się poważnym wyzwaniem dla Zachodu. Węgry, chcąc nie chcąc, aby utrzymać owe przyjazne relacje musiały zdystansować się od wysiłków na rzecz wsparcia Ukrainy, głównie podnosząc dwa argumenty: kwestie mniejszości węgierskiej, mieszkającej na terenie obwodu iwanofrankowskiego, która podpadła również pod restrykcje wobec mniejszości rosyjskiej; oraz kwestie odpowiedzialności za rozpoczęcie i eskalację konfliktu, gdzie Węgry uznawały NATO za równie winne niż Rosja. O ile nie bardziej.
Co jednak paradoksalne, należy szczególnie podkreślić, że pod względem gospodarczym Węgry nie są państwem izolowanym. Nie dość, że wchłaniają spore inwestycje finansowane ze środków unijnych, ze szczególnym uwzględnieniem koncernów niemieckich, jak Rheinmetall, który zamierza produkować na Węgrzech nowoczesne czołgi i amunicję (na co dostał dotację z jednego z mechanizmów europejskich), chińskie (fabryka akumulatorów elektrycznych), rosyjskie (dostawy taniego gazu, choć umowa transferowa z Ukrainą wygasa w tym roku), a także koncerny międzynarodowe, jak na przykład Vinci, który planuje zbudować największy lotniczy port przesiadkowy na bazie lotniska w Budapeszcie, gdzie przeniósł się po wykastrowaniu przez Donalda Tuska i Macieja Laska projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie. Podsumowując, pomimo deklarowanej niechęci w sferze wartości oraz objęcia Węgry procedurą przewidzianą w artykule 7 traktatu, Węgry dysponują znaczącą rolą w gospodarczej strukturze kontynentu, a rola ta wciąż wzrasta.
Jaki jest cel tej wizyty? Cóż, w tym przypadku jesteśmy skazani na domysły i zgadywanki. Kluczem do rozwiązania zagadki zdaje się wyjątkowa, podwójna pozycja Orbána: z jednej strony jest on przywódcą europejskim, o wyjątkowo silnym mandacie demokratycznym. Natomiast dla mocarstw zewnętrznych, jest to przywódca rozumiejący język siły i interesów. Dodatkowo, na tle pozostałych eurokratów, ze szczególnym uwzględnieniem Emmanuela Macrona i Olafa Schulza, nie uwikłał się w retorykę sporu ideowego, a co za tym idzie będzie traktowany jako poważny partner do ewentualnych negocjacji pokojowych. Dlatego też, pomimo oficjalnych dementi, wydaje się, że misja premiera Węgier miała nieoficjalną sankcję przywódców europejskich. Trudno bowiem sobie wyobrazić, by ten nagle obudził się i wpadł na pomysł tak skomplikowanego manewru dyplomatycznego.
Ale do czego ta misja była potrzebna? Wydaje się, że jest to jedna z licznych prób wysondowania realistycznych możliwości zakończenia konfliktu na Ukrainie. Wbrew powszechnemu mniemaniu, zakończenie tego konfliktu nie jest możliwe bez udziału Rosji i coraz bardziej konieczny wydaje się udział „senior partnera” czyli Chińskiej Republiki Ludowej. Natomiast wymaga to szeregu zabiegów dyplomatycznych, nie tyle w celu uzgodnienia stanowiska, co w celu stworzenia „klimatu” sprzyjającego przeprowadzeniu takich rozmów, czy prostego zebrania zwaśnionych przywódców w jednym miejscu. Niniejsza podróż jest jednym z takich elementów, natomiast nie należy się spodziewać żadnych spektakularnych rezultatów: na to jeszcze za wcześnie.
Istnieją trzy powody dla których samo rozpoczęcie negocjacji pokojowych wydaje się niezbędne. Po pierwsze, obie strony są na tyle wyczerpane, że nie są w stanie przeprowadzić błyskotliwej operacji, zakończonej rozgromieniem sił zbrojnych przeciwnika. Taktyka „maszynki do mięsa” stosowana przez Rosję w najlepszym wypadku powoduje zyski liczone w tysiącach metrów, przy ogromnych stratach sił i środków. I o ile Moskwa dysponuje populacją trzykrotnie większą niż Ukraina, to jednak przy ujemnym wzroście demograficznym oraz ujemnym saldzie migracji, to nie jest państwo zdolne do prowadzenia tej wojny w nieskończoność. Z kolei Ukraina dysponująca zwiększającym się arsenałem zachodnich systemów broni, także odczuwa braki kadrowe oraz jest silnie uzależniona od dostaw zewnętrznych. Obie strony mogą zacząć posuwać się do bardziej dalekosiężnych operacji militarnych wymierzonych w ludność cywilną, w tym z wykorzystaniem broni masowego rażenia. Ataki, takie jak celowe oraz świadome zbombardowanie szpitala dziecięcego w Kijowie staną się częstsze i bardziej krwawe. Po drugie, obserwować można rosnące znużenie społeczne wojną, zarówno na Zachodzie, jak i na samej Ukrainie. Dla przykładu, we Francji jedyną siłą polityczną bardziej prorosyjską od stronnictwa Marine Le Pen, jest stronnictwo Jean-Luc Mélenchona, które właśnie wygrało wybory parlamentarne. Oznacza to, że siły zbrojne Ukrainy mogą zostać „zagłodzone” amunicyjnie, a co za tym idzie ponieść spektakularną klęskę na polu walki.
Trzecim powodem jest jedno nazwisko: Trump. Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych już w listopadzie, a jeśli trendy w amerykańskim społeczeństwie się nie odwrócą, wydaje się, że to Donald Trump zatryumfuje. Jest to hipoteza wysnuta przez jednego z publicystów, oczywiście realnie nie do potwierdzenia, jednak wydaje się, że jest poparta przez zastanawiającą ilość przesłanek. A jego wygrana oznacza nieprzewidywalność dla obu stron zaangażowanych w konflikt. O ile można mówić o jakiekolwiek wspólnocie interesów w trójkącie: UE+USA; Ukraina; Rosja+Chiny; to jest to przekonanie że potencjalna kadencja Donalda Trumpa będzie kadencją niepewności co do realizacji własnych interesów. Dlatego na przykład podczas trwającej konferencji w Waszyngtonie szereg europejskich ministrów odbyło konsultacje z doradcami Donalda Trumpa, a oni odwiedzili szereg europejskich stolic, między innymi Warszawę. Natomiast co Donald Trump planuje zrobić z konfliktem na Ukrainie, a także co rzeczywiście z nim zrobi jest nieprzewidywalne. Wydaje się, że postawieni przed przyszłością, w której nie sposób oszacować, czy opłaca się podejmować określane działania czy jest to zbyt ryzykowne.
Czy misja ta ma szanse powodzenia? Odpowiedź jest skomplikowana. W krótkiej perspektywie czasowej jest to raczej niewykonalne. Poza partykularnymi interesami węgierskimi, które zawsze są najprostsze do omówienia oraz rozstrzygnięcia. Jednak stworzenie płaszczyzny negocjacyjnej, szczególnie w konflikcie tak nabrzmiałym emocjami jakim jest konflikt ukraiński. Co więcej wymagana jest obecność pośredników obdarzonych zaufaniem przez obie strony. Oznacza to, że pomimo powszechnego ostracyzmu, węgierski premier odnalazł swoje miejsce w układance europejskiej. I pomimo konieczności zapłacenia znacznych kosztów wewnątrz UE, w ogólnym rozrachunku może wiele uzyskać.
Źródła:
1. Orban Talks About Visits to Kyiv and Moscow in Confidential Letter to EU Leaders, „Kyiv Post”, 2024, 9 lipca, URL: https://www.kyivpost.com/post/35515, [dostęp: 10.07.2024];
2. W. Stelmach, Po Moskwie Orban zapowiada kolejne niespodzianki. Już w poniedziałek, „RMF24”, 2024, 7 lipca, URL: https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-po-moskwie-orban-zapowiada-kolejne-niespodzianki-juz-w-ponie,nId,7629892#crp_state=1, [dostęp: 10.07.2024];
3. M. Furdyna, Politico: polska prezydencja w Radzie UE może być rozszerzona kosztem węgierskiej, „Polska Agencja Prasowa”, 2024, 9 lipca, URL: https://www.pap.pl/aktualnosci/politico-polska-prezydencja-w-radzie-ue-moze-byc-rozszerzona-kosztem-wegierskiej-0, [dostęp: 10.07.2024];
4. A. Świerkowski, Węgry: miliard na nowy czołg z Niemiec, „Defence24.pl”, 2023, 18 grudnia, URL: https://defence24.pl/przemysl/wegry-miliard-na-nowy-czolg-z-niemiec, [dostęp: 10.07.2024];
5. Viktor Orban w Kijowie. Jest też gest w stronę Rosji, „Business Insider”, 2024 3 lipca, URL: https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/orban-w-kijowie-jest-tez-gest-w-strone-rosji/8gg2c9c, [dostęp: 10.07.2024];
6. B. Kucharski, 130 mln EUR na zwiększenie mocy produkcyjnych Rheinmetall AG w obszarze amunicji 155 mm, „Zespół Badań i Analiz Militarnych”, 2024, 27 marca, URL: https://zbiam.pl/130-mln-eur-na-zwiekszenie-mocy-produkcyjnych-rheinmetall-ag-w-obszarze-amunicji-155-mm/, [dostęp: 10.07.2024];
7. J. Bornio, A. Poznar, Pierwsza od wybuchu wojny wizyta premiera Węgier w Kijowie, „Instytut Europy Środkowej. Komentarze”, 2024 numer 134, URL: https://ies.lublin.pl/komentarze/kies-1159/?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTEAAR13I44NtnYZBvE-hh7NbADCtpSMvH7W3L3eZ5Q998idR-WLtu8mguO937g_aem_JhoWIACWCbX8xMWjkid7aQ, [dostęp: 10.07.2024].