W kontekście ostatnich wydarzeń na wschodniej granicy, można już pokusić się o przeprowadzenie podstawowej analizy sytuacji geopolitycznej. W skrócie rzecz ujmując, prawdopodobnie w Mińsku i/lub Moskwie podjęto decyzję o zaostrzeniu hybrydowego konfliktu na wschodniej granicy Polski. Otwartym pozostaje pytanie, jaki jest oczekiwany rezultat niniejszego zaostrzenia działań ze strony białorusko-rosyjskiej oraz w jaki sposób rząd Polski powinien odpowiedzieć na niniejsze działania. Jest to o tyle trudne, że wciąż nie jest jasne jaki jest cel naszych adwersarzy.
Po pierwsze, nie należy zapominać, że kryzys na granicy nie jest zjawiskiem nowym, natomiast utrzymującym się już od połowy 2021 roku. Część komentatorów wskazuje, że jest on powiązany z kryzysem na Ukrainie oraz początkowo miał na celu zmianę nastawienia społeczeństwa polskiego względem wojny poprzez uprzednie nasycenie państwa imigrantami przerzucanymi przez Mińsk z Bliskiego Wschodu – wskazuje się tutaj na operację „Śluza”, w ramach której wywiad białoruski przy wsparciu wywiadu rosyjskiego otworzył i rozbudował kanał przerzutowy wykorzystując na przykład loty czarterowe oraz uchodźców z Afganistanu po wycofaniu się z niego Amerykanów. Kulminacją kryzysu było starcie pomiędzy grupami migrantów a polskimi formacjami policyjnymi i wojskowymi na przejściu w Kuźnicy w listopadzie 2021 roku. Od tamtej pory na granicy polsko-białoruskiej nie było spokojnie.
Po drugie, konflikt ten nie jest zlokalizowany wyłącznie do pogranicza polsko-białoruskiego. Konflikt obejmuje również pozostałe państwa członkowskie Unii Europejskiej sąsiadujące z Białorusią (Litwę i Łotwę), gdzie również były prowadzone działania tego typu oraz sławetne „push backi”, które wzbudzały tyle emocji w polskiej opinii publicznej (na przykład emocjonalna reakcja Pani Barbary Kurdej-Szatan). Dodatkowo w sprawę zaangażowane są: Niemcy, Rosja oraz… Chiny. Niemcy ponieważ dla migrantów wciąż jest to państwo docelowe (szacuje się, że od początku roku do Polski odesłano z Niemiec około 5.000 osób, które trafiły tam przez Białoruś. Choć oczywiście odesłani twierdzą coś innego), Rosja, która stosunkowo tanim kosztem chciałaby zakłócić funkcjonowanie Polski jako hubu logistycznego dla frontu na Ukrainie oraz odwrócić uwagę od własnych zbrodni na Ukrainie (chyba) oraz Chiny, dla których priorytetem jest jak najszybsze otworzenie szlaki tranzytowego do Europy przez Rosję i Białoruś. Jak zatem widać, konflikt ten obejmuje zaskakującą liczbę podmiotów.
Po trzecie, lecz jest to typowy polski problem, konflikt ten jest wyjątkowo upolityczniony, co przekłada się na brak politycznego oraz ponadpartyjnego konsensusu względem bezpieczeństwa granicy wschodniej. Strona rządowo-opozycyjna prezentuje konsekwentne stanowisko konieczności strzeżenia oraz zabezpieczenia granicy, a także zapewnienia wszelkiego możliwego wsparcia dla funkcjonariuszy skierowanych do służby na granicy, ze szczególnym uwzględnieniem opieki prawnej oraz psychologicznej a także technicznej, na przykład poprzez skonstruowanie płotu granicznego. Natomiast strona opozycyjno-rządowa prezentuje pewną ambiwalencję. Z jednej strony, szczególnie zapowiadane są poważne inwestycje mające na celu zabezpieczenie granicy poprzez tak zwane „inżynieryjne przygotowanie terenu” oraz skierowanie na granicę dodatkowych sił oraz środków. Natomiast z drugiej strony zaobserwować można działania zmierzające do napiętnowania praktyk, które w zeszłych latach uznawano za naganne, ze szczególnym uwzględnieniem „push backów” oraz wykorzystania środków przymusu względem osób nielegalnie przekraczających granicę. Niektórzy komentatorzy dopatrują się związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy decyzją o zatrzymaniu trójki żołnierzy z powodu oddania przez nich strzałów ostrzegawczych względem migrantów, a zranieniem dwójki żołnierzy w tym jednego ze skutkiem śmiertelnym. Sprawa jest wyjątkowo skomplikowana, ponieważ w prokuraturze panuje wojna podjazdowa pomiędzy Ministrem Sprawiedliwości a nominowanym przez niego Prokuratorem Krajowym a Prokuratorem Krajowym mianowanym przez poprzedni rząd. Na obecną chwilę odpowiedzialnością za zatrzymanie żołnierzy obarczona prokuratora Tomasza Janeczka, zastępcę Prokuratora Generalnego do spraw wojskowych.
Rezultatem owego skomplikowania jest to, że granica która jest kluczowa dla bezpieczeństwa Polski i Unii Europejskiej (proszę pamiętać, że Polska jest częścią strefy Schengen, to znaczy, że osoby które uzyskają dostęp do naszego terytorium uzyskają swobodę dostępu do całości terenu UE) jest przedmiotem gorącej debaty politycznej. Niestety sprawa rzutuje negatywnie na kwestie zapewnienia bezpieczeństwa. Dzieje się tak, ponieważ fortyfikacje nigdy nie służą do zatrzymania nacierających – niezależnie czy są to regularne formacje wojskowe czy tłumy migrantów pragnących znaleźć swój raj na ziemi. Służą głównie do opóźnienia oraz ukierunkowania ruchu ludzkiego w wcześniej określone rejony w celu ich przetworzenia: albo przy pomocy sił zbrojnych (co robią Ukraińcy z Rosjanami pod Charkowem) albo przy pomocy procedur administracyjnych (co zwykle ma miejsce na granicach państw). Jednakże, aby procedury skutkowały, zawsze niezbędny jest element ludzki, który będzie całym procesem zarządzał oraz go regulował. Jest to szczególnie istotne gdy w grę wchodzi wykorzystanie środków przemocy przez obie strony. Jeżeli żołnierze oraz strażnicy nie będą przekonani o wsparciu ze strony przełożonych oraz społeczeństwa, motywacja aby realizować obowiązki będzie znacznie niższa, co skutkować będzie obniżeniem efektywności całości systemu. Szczególnie, kiedy ludzie wyznaczeni do jego obsługi będą niepewni zakresu własnych praw i obowiązków.
To sprowadza nas do ostatniego pytania: jaki jest cel niniejszego działania? Podstawowa trudność w odpowiedzi na niniejsze pytanie jest taka, że nie wiedzą tego nawet sami jej autorzy, czyli Rosjanie oraz Białorusini. Wynika to z faktu historycznego oportunizmu, który obejmuje dostosowywanie celów operacji do zmieniających się warunków. Innymi słowy: jeśli idzie nam dobrze, rozbudowujemy listę celów, a jeśli nie to ją skracamy. Im działania skuteczniejsze, tym ambicje są większe. Dlatego na przykład zaobserwować można zwiększanie się liczby z pozoru przypadkowych wydarzeń (na przykład podpaleń), które z pozoru wydają się niezwiązane, ale przyczyniają się do zwiększenia poziomu społecznego zamieszania, testują mechanizmy zarządzania kryzysowego i przyczyniają się do polaryzacji nastrojów społecznych. Temu mogą służyć na przykład działania sędziego Tomasza Szmydta, który wspierał do 2019 roku reformy sądownictwa Zbigniewa Ziobry, a od 2019 roku, jego krytyków oraz adwersarzy. Należy pamiętać, że zbieranie informacji jest relatywnie nieznaczącą formą działania rosyjskiego aparatu wywiadowczego. Główną formą, i to od czasów carskich, była koncentracja na niszczeniu płaszczyzn społecznej współpracy, aby możliwości samoobrony było wyjątkowo ograniczone. Oczywiście, jest mało prawdopodobne, żeby w Moskwie i Mińsku planowano militarne kroki przeciw Polsce, jednakże jak wspomniałem wcześniej, modyfikacje wstępnych założeń operacji jest wysoce prawdopodobne.
Jak należy się bronić? Istnieją trzy podstawowe linie reakcji na niniejsze zagrożenie. Pierwszym i najbardziej oczywistym jest ujednolicenie procedur oraz przywrócenie bezwzględnego wsparcia dla stacjonujących na granicy, nawet jeśli będzie to odbywało się kosztem przybyszów. W przeciwnym razie jak wskazano wcześniej, nie będzie motywacji aby narażać się na sankcje prawne z jednej, a utratę zdrowia czy wręcz życia z drugiej służąc na granicy. Szczególnie, że bezpośrednie stosowanie środków przemocy wydaje się coraz bardziej pewne (pewne informacje wskazują, że białoruskie służby instruują migrantów aby ignorowali strzały ostrzegawcze), więc przywrócenie pewności co do wsparcia dowódców oraz władz politycznych będzie bardziej niż wskazane. Drugim jest zapewnienie społecznego poparcia oraz obywatelskiej czujności jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa publicznego. Jednakże należy również wystrzegać się przesady oraz nadmiernej podejrzliwości. Trzecim i najtrudniejszym, jest zbudowanie na poziomie narodowym konsensusu co do poparcia przez społeczeństwo działań na rzecz zapewnienia bezpieczeństwo. Jednakże, aby ów konsensus musi zakładać dwa czynniki. Po pierwsze, introspekcję oraz skoncentrowanie się na własnych działaniach, a nie wskazywanie winnych po drugiej stronie barykady. Zasada wzajemności w tym przypadku zniszczy każdą próbę współpracy. Po drugie, respektowanie zasad współpracy oraz społeczne sankcjonowanie odstępstw od nich, szczególnie w obrębie własnych obozów politycznych. Jest to szczególnie ważne, ponieważ cele Rosjan i Białorusinów rosną w momencie osiągnięcia pierwszych sukcesów. I nie miejmy złudzeń: one już zostały odniesione.