Kwietniowe wybory samorządowe w województwie lubelskim zaskoczyły wszystkich. Najbardziej zdumieni wydawali się być jednak zwycięzcy z PiS. W kluczowym dla rozwoju regionu Sejmiku Województwa Lubelskiego uzyskali aż 21 z 33 mandatów. Każdy z nowych zwycięzców po chwili euforii zaczął dzielić skórę na niedźwiedziu. Trzech z nich odkurzyło swoją buławę i na serio zaczęło rywalizować o funkcję Marszałka z faworytem Jarosławem Stawiarskim. Prawdziwym kłopotem stały się jednak pozostałe 4 miejsca w Zarządzie Województwa, do których pretendowali niemal wszyscy. Na koniec plebiscyt zakończył, oczywiście w sposób demokratyczny, prezes partii Jarosław Kaczyński. Zarekomendował on kandydatury do Zarządu i przydzielił zakres obowiązków. Najtrudniejsza działka – ZDROWIE – przypadła Marszałkowi Jarosławowi Stawiarskiemu, a najfajniejsza – fundusze UE Michałowi Mulawie.
Mało kto w województwie lubelskim spodziewał się tak spektakularnego sukcesu PiS-u. Po porażce w zeszłorocznych wyborach parlamentarnych krytycy wieszczyli koniec tej partii. Do wojewódzkiego samorządu przymierzała się polityczna konkurencja. Ślinka ciekła pewne niejednemu. Ale najpoważniejszą kandydaturą w tzw politycznych kuluarach był Andrzej Romańczuk – aktualny dyrektor lubelskiego ARMIR z ramienia PSL-u. Wybory 7 kwietnia zaskoczyły jednak wszystkich, a najbardziej samych zwycięzców W poprzedniej kadencji PiS miał 18 mandatów, a teraz aż 21. Niemal natychmiast zaczęła się konkurencja o fotel Marszałka. Stanął do niej obrońca funkcji Jarosław Stawiarski oraz pretendenci: Michałowie Moskal i Mulawa oraz Marek Wojciechowski. Inni próbowali nawiązać do walki, ale nie zauważyli, że prawdziwa gra toczyła się gdzie indziej. Stawką była większość w Zarządzie Województwa, którą według naszych informacji, potwierdzone też przez zacny tytuł Jawny Lublin, wygrał prezes lubelskiego PIS Przemysław Czarnek. W efekcie 60-letni Stawiarski ma stracić dominującą pozycję w 5 osobowym Zarządzie. Jego dotychczasowi zastępcy mają ustąpić miejsca na rzecz energicznych 40latków. Województwo Lubelskiego, które dotychczas słynęło w kraju z oryginalnego stylu zarządzania obfitującego w częste zmiany zakresów obowiązków członków zarządu (a zwłaszcza jednego!) oraz nieoczekiwanych i wielokrotnych roszad na kluczowych stanowiskach w urzędzie (zwłaszcza w piątki) ma być teraz bardziej stabilne. Według naszych informacji wszystkich pogodził osobiście prezes PiS Jarosław Kaczyński, który zakończył plebiscyt na najbardziej fajnego PiS-owca i na wszelki wypadek każdemu z członków zarządu zaproponował zakres obowiązków. I tak według naszych informacji Marszałek VII kadencji Jarosław Stawiarski zajmie się departamentem zdrowia i wojewódzkimi szpitalami. Wicemarszałek Marek Wojciechowski podejmować będzie temat środowiska i rolnictwa. Drugi Wicemarszałek Jarosław Kwasek będzie miał najwięcej roboty, bo zajmie się infrastrukturą i majątkiem samorządu oraz promocją, sportem i kulturą. Nie wiemy czym zajmie się przedstawiciel Suwerennej Polski. Wiemy za to, że najfajniejsza działka, oczywiście naszym zdaniem, przypadnie Michałowi Mulawie, który nadzorować będzie Fundusze Europejskie dla Lubelskiego ze wszystkimi urzędowymi departamentami wraz z podległymi jednostkami: Wojewódzkim Urzędem Pracy, Lubelską Agencją Wspierania Przedsiębiorczości. Pod pozornie najfajniejszą działką kryją się jednak spore wyzwania. Województwo Lubelskiego zakontraktowało bowiem 26% przyznanej alokacji na lata 2021-2027. Większość środków została zakontraktowana w ramach projektów systemowych. Ile wydały podmioty bankowe realizujące w FELU tzw. instrumenty finansowe w ramach OZE, a ile np. Regionalny Ośrodek Pomocy Społecznej w ramach systemowych Usług Społecznych? Tego dowiemy się już niebawem. W 2024 każde województwo będzie musiało rozliczać się przed Komisją Europejską z zaplanowanych wskaźników w ramach analizy śródokresowej i ewentualnie skorygować działania. Drugim bardzo poważnym wyzwaniem będzie wydanie pozostałych 74% alokacji. Obecna perspektywa UE nie dość, że rozpoczęła się późno, to jeszcze była blokowana przez spór wokół Karty Praw Podstawowych, której Komisja Europejska Polsce długo nie chciała zatwierdzić. Taki stan rzeczy dotychczas zagrażał certyfikacji wydatków i wypłacie środków przez UE. Sytuacja zmieniła się po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych w Polsce. KE dopiero na początku marca 2024 zatwierdziła Kartę Praw Podstawowych, o czym informowaliśmy na naszym portalu: https://wlubelskim.pl/2024/03/04/ue-karta-praw-podstawowych-zatwierdzona/. Dlatego teraz dużym wyzwaniem będzie także wydanie pieniędzy przyznanych Lubelszczyźnie z budżetu UE na lata 2021-2027 z możliwością ich rozliczenia do końca 2029.