Wiceminister z samorządowcami gotuje dla pielgrzymów
41. Piesza Pielgrzymka z Lublina na Jasną Górę wyruszyła w sobotę 3 sierpnia. Do bram częstochowskiego klasztoru dotrze już jutro, w przeddzień święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. W ten weekend ze wsparciem w postaci ciepłych posiłków, napojów i gotowych przekąsek wyruszyli działacze związani ze Świdnikiem.
Pielgrzymom przez całą drogę towarzyszy modlitwa, śpiew, wzajemne rozmowy i przemyślenia. Niektórzy wędrują zanieść do Matki Boskiej swoje prośby i podziękowania, część modli się w intencji swoich rodzin, przyjaciół, ojczyzny, a dla niektórych jest to forma spędzania urlopu. Mimo wielu pobudek – wszyscy zgadzają się w jednym – jest to niezwykła, duchowa przygoda. Na ponad 300 km szlaku pielgrzymi spędzą 12 dni. W trakcie wędrówki mogą liczyć na przychylność okolicznych mieszkańców, którzy przyjmują ich pod swój dach i częstują posiłkami.
– Tegoroczna pielgrzymka liczy ponad 2 tys. osób – wylicza jeden z kwatermistrzów, odpowiedzialny za zorganizowanie miejsc do spania. Znalezienie dla wszystkich noclegów jest trudnym wyzwaniem. Mimo przychylności gospodarzy i udostępniania prywatnych kwater większość nocuje w okolicznych szkołach i remizach. Co roku ze wsparciem dla pielgrzymów spieszą lokalni działacze społeczni i polityczni ze Świdnika, skąd wyrusza najliczniejsza grupa.
– Wsparcie mieszkańców, którzy idą do Częstochowy ze swoimi problemami i prośbami jest naszym duchowym obowiązkiem – mówi Waldemar Jakson, burmistrz Świdnika. – Wspólnie ze świdnickimi parafiami, stowarzyszeniami, a także władzami spółdzielni mieszkaniowej i powiatu staramy się dowieźć pielgrzymom codzienny, ciepły posiłek.
W sobotę pielgrzymi posilili się gulaszem i kompotem przywiezionym przez pracowników urzędu miasta. W niedzielę do świdnickiej, kraśnickiej i puławskiej grupy dołączył wiceminister inwestycji i rozwoju Artur Soboń wraz ze starostą świdnickim Łukaszem Reszką i przedstawicielem Rady Miasta Świdnik Marcinem Magierem. Politycy przygotowali obozowiczom prawdziwą – polową ucztę składającą się z grochówki, świeżych drożdżówek, pączków, orzeźwiających jogurtów oraz owoców i ciast.
– Każda chwila spędzona w gronie pielgrzymów jest cenna. Niezwykłe jest to, że pomimo trudu codziennej drogi wszyscy są pełni energii i uśmiechnięci. Wdzięczność tych osób to najlepsze co nas tutaj spotkało – podsumował Artur Soboń.