
– Trzeba mówić prawdę o islamie. Ja to robię, dlatego jest wiele osób, które chce mnie zabić – powiedziała na spotkaniu w Lublinie znana działaczka na rzecz pomocy chrześcijanom.
– Tracimy naszą wolność, bo islam to poddanie. Dlatego trzeba pilnować naszego bezpieczeństwa i naszych wolności, bo islam je nam zabierze – mówiła Miriam Shaded z Fundacji Estera, która zajmuje się ratowaniem chrześcijan i sprowadzaniem ich np. z Syrii do Polski.
Spotkanie odbyło się dzisiaj w Środowiskowym Hufcu Pracy przy ul. Łabędziej w Lublinie. Jeszcze przed jego rozpoczęciem sala była wypełniona do ostatniego miejsca. Opowieści Miriam Shaded słuchało ok. 70 osób.
Znana działaczka, która jest córką pochodzącego z Syrii pastora i polki, sama jest ewangeliczką. Od lat nie ukrywa swojej niechęci do islamu. W Lublinie też nie przebierała w słowach.
– Islam to organizacja mafijna. To religia agresywna i gloryfikująca przemoc – stwierdziła. – Dlatego jestem zwolennikiem całkowitej delegalizacji islamu – podkreśliła. I dodała: – Trzeba mówić prawdę o islamie i o tym kim był Mahomet. Ja to robię, dlatego jest wiele osób, które za to, co mówię chce mnie zabić.
Miriam Shadem mówiła o zagrożeniach związanych z islamem i ekspansją podejmowaną przez jego wyznawców, także w Europie. Jej zdaniem może to doprowadzić do powstania armii islamskiej na Starym Kontynencie. – Angela Merkel masowo sprowadza muzułmanów do Niemiec. Zakładam, że ci młodzi, silni ludzie będą zasilać przyszłe europejskie wojsko islamskie. Oni są całe życie szykowani do tego, by walczyć – przekonywała Shaded.
Działaczka mówiła też o przemocy wyznawców Mahometa wobec kobiet, dzieci i niewiernych. Wskazywała też na te elementy polskiego prawa, które – jej zdaniem – powinny służyć do zwalczania tej religii.
Tekst i foto: tom