Podróż poślubna zamieniła się w koszmar. Małżeństwo z Lublina nie może wydostać się z karaibskiej wyspi Saint-Martin, gdzie szaleje huragan Irma. MSZ zapewnia, że robi wszystko, by polscy obywatele nie pozostali bez pomocy.
Tomasz i Sylwia Wierzchowscy z Lublina przebywają na Karaibach w podróży poślubnej. Jednak w wyniku przejścia huraganu Irma, wyspa na której mieli odpoczywać została doszczętnie zniszczona. Huragan zabił w sumie kilkanaście osób.
W sobotę małżeństwo próbowało wydostać się z wyspy, ale nie zostali wpuszczeni na pokład samolotu. Z relacji jakie przekazali mediom wynika, że po przejściu kataklizmu na miejscu panuje chaos, a oni sami nie mogą uzyskać żadnej pomocy od miejscowych władz.
Tymczasem Ministerstwo Spraw Zagranicznych w specjalnym komunikacie zapewnia, że resort i polskie placówki dympomatyczne monitorują sytuację związaną z huraganem Irma od kilku dni.
„Ambasady RP w Hadze, Paryżu i Londynie na bieżąco monitorują sytuację obywateli polskich przebywających na wyspach dotkniętych huraganem. Nasze placówki pozostają w bieżącym kontakcie z obywatelami i przekazują zalecenia uzyskiwane od władz, w tym dotyczące miejsc, w których organizowane są punkty dystrybucji artykułów pierwszej potrzeby” – czytamy w komunikacje MSZ.
Resort wyjaśnia, że polscy konsulowie przekazali władzom holenderskim, francuskim i brytyjskim dane obywateli polskich wymagających pomocy. „Dokładają oni starań, aby Polacy byli objęci niezbędną pomocą na takich samych warunkach jak obywatele wspomnianych państw” – zapewnia biuro rzecznika prasowego MSZ. I podkreśla, że jest to sprawa priorytetowa dla służb dyplomatyczno-konsularnych.
Z informacji MSZ wynika, że na miejscu obecne jest holenderskie, francuskie i brytyjskie wojsko, które pomaga w odbudowie podstawowej infrastruktury (np. lotniska) i dostarczeniu niezbędnej pomocy, w tym wody pitnej.
Na tym etapie, Holandia, Francja i Zjednoczone Królestwo nie przewidują przeprowadzenia akcji ewakuacyjnej.
Fot. msz.gov.pl