
Wczoraj o godzinie 21:38 rozpoczęło się posiedzenie Komisji Sprawiedliwości w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym. Powodem zebrania się komisji było rozpatrzenie poprawek do wyżej wymienionej ustawy. Należy zaznaczyć, iż opozycja złożyła ich ponad tysiąc.
Do realizacji porządku obrad komisja przeszła dopiero około godziny 22:30. Do tego czasu prace komisji były torpedowane wnioskami formalnymi o przerwę czy odroczenie posiedzenia. Wszystko przeplatane było okrzykami. Wnioski o odrzucenie projektu w całości zgłosiły kluby .Nowoczesnej, Platformy Obywatelskiej oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego. Przedstawiciele tych partii wskazywali na rzekomo niezgodne z konstytucją przepisy projektu ustawy oraz na złą procedurę legislacyjną. Można było jednak odnieść wrażenie, że najczęściej podnoszonym zarzutem było to, że konstytucja nie dopuszcza powołania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Do głosu został dopuszczony przedstawiciel OBWE Julian Jakob oraz przewodniczący KRS Dariusz Zawistowski. Wniosek o odrzucenie projektu ustawy w całości nie otrzymał wymaganej większości w głosowaniu.
Prawdziwa awantura rozpoczęła się po ogłoszeniu przez przewodniczącego komisji Stanisława Piotrowicza braku możliwości uzasadnienia poprawek. Przedstawiciele opozycji podeszli do przewodniczącego uniemożliwiając mu prowadzenie dalszych prac. Przewodniczący Piotrowicz ogłosił pięciominutową przerwę. Po przerwie odbyło się głosowanie nad poprawkami do ustawy zaproponowanymi przez PiS. Zostały one przyjęte blokiem. Takim samym trybem przegłosowano poprawki PO, które nie uzyskały poparcia komisji.
W tym momencie rozpoczęło się prawdziwe oblężenie stołu prezydium komisji. Okrzyki i bardzo agresywna postawa przedstawicieli opozycji uniemożliwiły dalsze procedowanie. Przewodniczącemu Piotrowiczowi wyrwano mikrofon. Ogłoszono przerwę. Po zakończeniu przerwy komisja przeszła do głosowania nad pozostałymi poprawkami zgłoszonymi przez PSL, Kukiz’15 oraz .Nowoczesną. Wszystkie zostały odrzucone. O godzinie 00:34 przewodniczący zamknął posiedzenie komisji.
Łukasz Jan Stawiński